Pan Marcin remontował właśnie mieszkanie w kamienicy przy ul.1 Maja. Dochodziła godz. 17, kiedy drzwi otworzyły się z hukiem. Dwóch mężczyzn - Patryk S. (26 l.) i Dariusz M. (37 l.) - bez słowa rzuciło się na pracującego mężczyznę. - Został pobity, potem napastnicy siłą zawlekli go do stojącego pod budynkiem samochodu. Wrzucili do środka. Auto odjechało z piskiem opon - opisuje sierż. Marcin Michalik z policji w Świętochłowicach. To było porwanie! Marcin G. nie wierzył w to, co się działo. Nikomu nie był winien pieniędzy. Do zamożnych też nie należy. A jednak. - Porywacze jeździli z ofiarą po Świętochłowicach i Chorzowie. Telefonicznie skontaktowali się z żoną poszkodowanego. Zażądali okupu - opowiada policjant. Za uwolnienie Marcina G. chcieli 500 zł. Po dwóch godzinach szajka porywaczy została zatrzymana w Chorzowie, kiedy przy ul. Gwareckiej oczekiwali na przekazanie pieniędzy przez małżonkę Marcina G.
Patryk S. i Dariusz M. zostali aresztowani. Natomiast trzeci porywacz, Marcin S. (29 l.), dostał dozór policji. Cała trójka odpowie za pobicie, wymuszenie rozbójnicze oraz bezprawne pozbawienie wolności.