Porwali własne dziecko

2008-12-27 3:00

Wojtuś ma ledwie miesiąc, ale życie nie oszczędza go wcale. Jego wyrodna rodzina najpierw omal go nie zagłodziła, a gdy opieka społeczna postanowiła odebrać dziecko bezdusznym rodzicom, potwory podstępnie porwały go ze szpitala. Zabarykadowali się we własnym mieszkaniu i zagrozili policji, że zabiją Wojtusia, gdy tylko ktoś zechce go uwolnić.

Blask policyjnych reflektorów, ryk syren oraz wrzaski policyjnych antyterrorystów szykujących się do szturmu - to nie sceny z sensacyjnego filmu. Tak wyglądał wigilijny wieczór w jednym z bloków w Świętochłowicach na Śląsku. Wszystkiemu winni są Paweł S. (23 l.) i jego żona Agnieszka (21 l.), rodzice, którzy zgotowali swojemu dziecku piekło!

Od narodzin maluchem nie zajmował się nikt. Kiedy w końcu sprawą zajęła się opieka społeczna, chłopczyk trafił do szpitala - był wychłodzony i zagłodzony, miał też zaropiałe oczęta i pępuszek. Sąd nie miał wątpliwości, że rodzice nie powinni się nim dłużej zajmować. Po wyleczeniu Wojtuś miał trafić do ośrodka opiekuńczego.

Nie trafił, bo w rodzicach nagle odezwała się miłość do maleństwa. Za namową babci dziecka Felicji S. (49 l.) uknuli plan porwania.

Ojciec wraz z babcią zajechali do szpitala, gdzie mężczyzna zaczął się awanturować. Kobieta wykorzystała zamieszanie i schowała maleństwo pod płaszczem! Pielęgniarki zorientowały się, co się dzieje. - Ona zaczęła szarpać i bić pielęgniarki. Na końcu korytarza czekał już ojciec chłopczyka. Moje pielęgniarki nie dały sobie z nimi rady - opowiada ordynator pododdziału patologii noworodka w świętochłowickim szpitali, dr Franciszek Woźniak.

Porywacze uciekli do mieszkania Felicji S., gdzie czekała już mama dziecka. Po chwili na miejscu zjawili się policjanci, którzy probowali negocjować . Nie dało się jednak podejść pod drzwi, bo w stronę funkcjonariuszy poleciały noże! Co gorsza, Felicja S. zaczęła grozić, że rzuci się razem z małym z okna.

Tego było już za wiele. Do akcji wkroczyli policyjni antyterroryści, którzy po szybkim szturmie obezwładnili całą trójkę porywaczy. Na szczęście malutkiemu Wojtusiowi nic się nie stało.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki