Seria samobójstw osób związanych ze sprawą Krzysztofa Olewnika jest co najmniej zastanawiająca. W celi powiesiło się już trzech porywaczy: w czerwcu 2007 roku - Wojciech Franiewski, w kwietniu rok później - Sławomir Kościuk, a w styczniu tego roku - Robert Pazik. Kilka tygodni temu na przydrożnym drzewie powiesił się strażnik pilnujący Franiewskiego, gdy ten targnął się na swoje życie.
Okazuje się, że do tej tragicznej listy należy dopisać jeszcze jedno wydarzenie. W kwietniu 2008 roku nie tylko Kościuk próbował się zabić. Inny z porywaczy, Cezary Witkowski, za pomocą plastkiowego nożyka, który rozdawany jest przy posiłkach, rozciął sobie gardło i brzuch! Zrobił to, jak sam powiedział, w imię zasad, które panują wśród grypsujących - tłumaczyła w TOK FM rzecznik służby więziennej Luiza Sałapa. Podobno chciał w ten sposób dołączyć do więziennej elity. Na pytanie, dlaczego opinia publiczna dowiedziała się o tym wydarzeniu dopiero teraz, Sałapa stwierdziła, że nie ma potrzeby informować o każdej sprawie, która dzieje się w więzieniu.
Co teraz dzieje się z skazanym na 13 lat więzienia Witkowskim? Przebywa w celi, w której jest 24-godzinny monitoring. Jak pozostali trzej porywacze-samobójcy...