- Dali mu jeść i pić, zadzwonili do nas - mówi Joanna Kucharska, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Świdwinie. - Kulaskiem zajął się weterynarz. Musiał amputować mu łapę - dodaje. Teraz pies dochodzi do siebie w schronisku i czeka na nowego właściciela. Zainteresowani adopcją mogą dzwonić pod nr tel.: 694-339-639.
Przeczytaj też: Piesek przywiązany do drzewa przy -17 st. mrozu!