Przypomnijmy, że policjanci chcieli Sikorze wlepić mandat za rozmawianie przez telefon podczas jazdy. Jak twierdzą, kiedy tylko poprosili ją o dokumenty, natychmiast zostali zwyzywani. - Jestem posłem, możecie mnie w d... pocałować, zwolnią was z pracy - miała wykrzykiwać. Policjanci nie przestraszyli się posłanki i całą historię opisali w notatce służbowej, która już trafiła do prokuratury.
Przeczytaj koniecznie: Anna Sikora z PiS do policji: Jestem posłem! Pocałujcie mnie w dupę!
- Znieważenie policjanta to przestępstwo, za które grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do jednego roku - wyjaśnia nam Monika Lewandowska, rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej. - Prowadzimy w tej sprawie postępowanie sprawdzające.
Posłanka Sikora wczoraj zaczęła odpierać zarzuty policji. - Faktycznie zdenerwowałam się, ale żadne niecenzuralne słowa nie padły. Agresja była po stronie policjantów, to oni mnie obrażali i nie chcieli się wylegitymować - tłumaczy się.
Jednak dla policji sprawa jest jasna - pani poseł znieważyła funkcjonariuszy na służbie. - Należy pamiętać, że policjant reprezentuje państwo i prawo i należy mu się szacunek - mówi oburzony całą sprawą rzecznik policji Mariusz Sokołowski.
Nie wierzy też w tłumaczenia Sikory. - Policjant ma obowiązek się przedstawić, ale nie musi się legitymować, więc zarzuty pani poseł są nieuprawnione. A jeśli chodzi o całą sytuację, to powiem, że czasami zdarzają się zatrzymania posłów, wielu z nich nawet nie przyznaje się do swojej funkcji i grzecznie płaci mandaty. Szkoda, że tak nie stało się tym razem - kończy Sokołowski.
Patrz też: Posłowie oszukują Sejm. Poseł Roman Kosecki podpisał listę i poszedł na mecz
To nie pierwszy taki wybryk Sikory
W przeszłości posłance PiS Annie Sikorze zdarzało się mieć na pieńku ze służbami mundurowymi. W lipcu ubiegłego roku media podały, że podczas przymusowej wyprowadzki kupców z hal KDT doszło do nieprzyjemnych scen. "Wstydźcie się, że jesteście Polakami, Wy gnoje, buraki!" - miała krzyczeć do strażników miejskich i ochroniarzy. Anna Sikora w 2007 r. była członkiem zarządu Kupieckich Domów Towarowych. Przez 10 miesięcy zarobiła na tym blisko 130 tys. zł.