Piątkowy poranek. Sejm. W kuluarach prawdziwa burza: Elżbieta Kruk przyszła do pracy pijana - powtarzają między sobą posłowie. Do zbadania sprawy ruszają dziennikarze...
Faktycznie! Zachowanie posłanki daje wiele do myślenia. Pani poseł wygląda na baaardzo zmęczoną, niewyraźnie mówi, robi długie przerwy. Zapytana przez dziennikarzy o powody swojej niedyspozycji, jest wyraźnie zakłopotana. - W związku z tym, że co... Że miałam urodziny dwa dni temu? A skąd zainteresowanie nagle moją osobą? - dopytuje. Jej głos nie brzmi najlepiej, wręcz ledwo można usłyszeć, co mówi. - Bo co? Ja potrafię pracować dobrze. Potrafię coś tam, coś tam... - bełkocze bez ładu i składu. Z opresji wybawia ją koleżanka z klubu Anna Sikora (42 l.), która wyprowadza Kruk z pola widzenia dziennikarzy. Zmęczona posłanka PiS zaszywa się w... sejmowej restauracji, a potem przy pomocy kolegów zostaje odprowadzona do hotelu.
- Sprawa rzeczywiście jest gorsząca - denerwuje się marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (56 l.). A Przemysław Gosiewski (44 l.), szef klub PiS, jak mantrę powtarza, że nie wie, o co chodzi, i że Kruk jest... dobrą posłanką. Zaś Jarosław Kaczyński (59 l.) przekonuje, że pani poseł może być... chora. Okazuje się, że zaraza filipińska mocno zadomowiła się wśród naszych polityków. Atakuje, nie zważając na płeć i partyjne barwy. Kilkanaście dni temu opisywaliśmy skandaliczne zachowanie posła PO Romana Koseckiego (42 l.), który w czasie posiedzenia Sejmu zachowywał się, jakby był pijany w sztok. Problemy z mową miał też Przemysław Gosiewski, kiedy udzielał nocnego wywiadu dla Radia Maryja. Jednak tylko najsilniej zaatakowany Aleksander Kwaśniewski (54 l.) przyznał, że zmagał się z filipińską zarazą.