- Nie miałem oryginalnej karty przy sobie, a potrzebowałem zastępczej - przekonuje w rozmowie z "Super Expressem" Tomasz Kaczmarek (35 l.) z PiS. W czwartek pisaliśmy, że poseł już na pierwszym posiedzeniu Sejmu zapodział gdzieś kartę do głosowania.
Kaczmarek tłumaczył się potem, że kartę zostawił w portfelu, a ten w pomieszczeniach klubowych. Dlatego podczas głosowania musiał prosić o duplikat.