- Za co mam płacić, jak do tej pory nie otrzymałem żadnego wyroku na piśmie? Przecież adres mojego biura poselskiego jest ogólnie dostępny. I co z tego, skoro nikt przez tyle lat nie pofatygował się, by go sprawdzić. Wyrok nakazujący zapłacenie nam grzywny od początku był jedną wielką kpiną. Wydał go sąd kapturowy na Cyprze, a w Polsce dowiedziałem się o nim tylko dlatego, że dziennikarze dotarli rzekomo do pisma w tej sprawie, a później wymachiwał nim szef MSZ Radek Sikorski (49 l.). Nie zapłaciłem i nie mam zamiaru płacić - przekonuje nas Zbonikowski.
Chodzi o incydent z udziałem posłów z 28 listopada 2008 r. w cypryjskim Limassolu w hotelu Le Meridien. Według relacji pracowników hotelu politycy PiS Karol Karski i Łukasz Zbonikowski upili się i dla zabawy zaczęli się rozbijać dwoma wózkami golfowymi. Rajd meleksami zakończył się zniszczeniami szacowanymi na 10 tys. euro. Karski i Zbonikowski zaprzeczali, że takie zdarzenie miało miejsce.
Dwa lata później sąd okręgowy na Cyprze uznał posłów za winnych zniszczenia wózków golfowych i hotelowych ścian. I nakazał im zapłatę właścicielowi hotelu ponad 11,5 tys. euro plus odsetki. Pieniędzy - jak wynika ze słów Zbonikowskiego - do tej pory nie zapłacono.