Pomysł brzmi dość kontrowersyjnie i jak zastrzegła w tvn24 wiceprezes PiS- Beata Szydło to prywatna opinia posła Górskiego. Wygląda więc na to, że koledzy z ław sejmowych nie podzielają jego zdania.
Nietrudno się dziwić, bo parlamentarzysta wymyślił rozwiązanie, które nikomu do głowy nie przyszło. A nawet jeśli przyszło, to jest tak absurdalne, że trudno brać je pod uwagę.
Poseł Artur Górski w wywiadzie dla tygodnika "Plus minus" - dodatku do sobotniej "Rzeczpospolitej" zapewnił, że wojna o krzyż i protest jego obrońców zakończy się kiedy pojawi się rozwiązanie jak "godnie" uczcić w Warszawie pamięć o Lechu Kaczyńskim.
Patrz też: Poznaj obrońców krzyża (ZDJĘCIA)
Polityk wybiegł w przyszłość, przedstawiając swój rozkład polskiej sceny politycznej za co najmniej 5 lat. Górski nie wyklucza, że kandydat PiS wygra wybory prezydenckie, a wtedy nastąpią dalekoidące zmiany w architekturze dziecińca przed Pałacem Prezydenckim.
Sprzed siedziby głowy państwa zniknąłby pomnik księcia Józefa Poniatowskiego, który przecież "też nie stał tam wiecznie", bo oczywistą rzeczą jest, że dwóch monumentów nie może być. Zamiast niego pobudowano by pomnik śp. Lecha Kaczyńskiego.
- Pomnik Poniatowskiego nie budzi takich emocji i mógłby zostać kiedyś przeniesiony - wyjaśnia poseł Górski.