Sprawa jest poważna, bo poseł zaapelował z trybuny sejmowej. - Apeluję do Polaków, abyśmy nie bali się mieć więcej dzieci - powiedział. I wyłożył sprawę matematyczne: - Mam czworo wspaniałych dzieci. Jeżeli możesz mieć jeden dziecko, też możesz mieć dwójka. A jeżeli możesz mieć dwójka, też możesz mieć trójka. Ja zrobiłem swoje.
Godson jest ojcem dziewczynek: Deborah (15 l.) i Sharon (17 l.) oraz chłopców: Daniela (7 l.) i Izaaka (10 l.). "SE" zapytał posła, czy planuje kolejne dziecko.
- Przed ślubem planowaliśmy piątkę dzieci, ale z powodu czterech cesarskich cięć, a czwarte dziecko to była zagrożona ciąża, nie staraliśmy się o kolejne - mówi parlamentarzysta. Ale nie byłby tak lubiany, gdyby nie rzucił dowcipem: "Nigdy nie mów nigdy, ale z tą żoną to wszystkie dzieci". Ciekawe, co na to Aneta Godson (40 l.)?
Apele Godsona o to, żeby się mnożyć, nie są pozbawione sensu. Jak obliczają demografowie, w ciągu 20 lat liczba ludności naszego kraju zmniejszy się o dwa miliony. Kto będzie pracować na emerytury obecnych 30- i 40-latków? - Mam nadzieję, że Polacy będą się starać o dzieci, bo to jest jedna z najprzyjemniejszych rzeczy pod słońcem - zachęca poseł.