Jak dowiedział się "Fakt", trzy lata zajęło Mirosławowi Sekule spłacenie 270 tys. zł kredytu gotówkowego, jaki zaciągnął na budowę domu. Najpierw poseł PO pożyczył 160 tys. zł, które spłacił w dwa lata. Kolejny kredyt na 112 tys. zł został uregulowany w rok.
Patrz też: PiS zaatakuje spotami WYBORY 2011
"Takich cudów może dokonać w Polsce jedynie bogacz lub... poseł" - komentuje gazeta i przypomina, że przeciętny Polak zaciąga kredyt hipoteczny na 30 lat, a nawet więcej.
- Płaciłem miesięcznie ok. 9 tys. zł., dlatego głównym źródłem utrzymania była pensja żony. Kredyty spłacaliśmy z mojej pensji i staraliśmy się, aby raty nie przekraczały moich zarobków - tłumaczy swój wyczyn Sekuła.
"Fakt" przypomina, że oprócz pensji żony domowy budżet przewodniczącego komisji śledczej ds. afery hazardowej zasilają także wpłaty pięciu rodzin wynajmujących od Sekuły starą kamienicę na przedmieściach Zabrza.