Kancelaria Sejmu ma około 50 limuzyn, którymi parlamentarzyści wożeni są po stolicy. Sprawa służbowych kierowców urosła na niedawnym posiedzeniu komisji sejmowej wręcz do politycznej afery. - Jest teraz tak, że niektórzy wicemarszałkowie mają po dwóch kierowców do dyspozycji. Natomiast możliwość skorzystania z floty pojazdów przez posłów rzeczywiście się pogarsza. Bardzo często dochodzi do tego, że już wieczorem dyspozytorzy mówią, iż w następnym dniu rano nie ma możliwości wzięcia wozu, bo wszyscy kierowcy są zajęci. Nie jest to mój postulat zwiększenia etatów, ale być może przyjrzenia się efektywności wykorzystania tej liczby pojazdów i kierowców, którzy są. Być może, zbyt pochopne było przesunięcie większej liczby kierowców do obsługi prezydiów klubów kosztem obsługi posłów - domagał się Głogowski. - Mamy pewne uwagi w tym zakresie, państwo posłowie mają jeszcze większe uwagi i warto by to skonfrontować i spróbować znaleźć rozwiązanie - uspokajał posła Jan Węgrzyn, zastępca Szefa Kancelarii Sejmu.
Poseł PO Tomasz Głogowski ROZPACZA przez małą liczbę sejmowych KIEROWCÓW
Co tam kryzys! Dla posła Tomasza Głogowskiego (38 l.) z PO problemem jest... mała liczba sejmowych kierowców. - Bardzo często dochodzi do tego, że już wieczorem dyspozytorzy mówią, iż w następnym dniu rano nie ma możliwości wzięcia służbowego wozu, bo wszyscy kierowcy są zajęci - użalał się Głogowski.