Poseł Sikacz przeprasza. Partia wybaczy?

2013-10-03 5:20

Poseł Adam "Sikacz" Rybakowicz (29 l.) z Ruchu Palikota kaja się za swój żenujący wybryk w centrum Bydgoszczy. Jak ujawniliśmy, policja przyłapała polityka, jak oddaje mocz w środku uroczej bydgoskiej starówki. - Jest mi wstyd - wyznał nam skruszony polityk. Został już ukarany przez władze swojej partii.

Dotąd zupełnie nieznany podlaski poseł Ruchu Palikota nie miał wielkich osiągnięć na swoim koncie. "Zabłysnął" dopiero podczas zakrapianej imprezy w zeszły weekend w Bydgoszczy, gdzie policja przyłapała go ze spuszczonymi spodniami. Obrzydzeni funkcjonariusze szybko się przekonali, że pijany sikający mężczyzna to poseł na Sejm. Bo Rybakowicz zasłaniał się immunitetem poselskim. Potem przekonywał nas, że niczym się nie zasłaniał, a legitymację sejmową wyciągnął, bo nie miał dowodu osobistego.

Kiedy o skandalicznej sprawie jako pierwszy napisał "Super Express", Ruch Palikota postanowił ukarać posła za jego wybryk. Wczoraj prezydium klubu nałożyło na Rybakowicza karę nagany, wezwało do zapłaty mandatu oraz skłoniło go, aby przeznaczył 5 tys. zł kary na ośrodek leczenia uzależnień.

PRZECZYTAJ: Policja: Zabrać immunitet posłowi sikaczowi!

- Jest mi wstyd za swoje skandaliczne zachowanie, które w ogóle nie powinno mieć miejsca i bardzo za nie przepraszam. Czuję się z tym bardzo źle. Nigdy więcej takie zachowanie się nie powtórzy. Karę, jaką otrzymałem, wykonam jak najszybciej i będę chciał wrócić do normalnej pracy parlamentarnej - kaja się w rozmowie z nami pan poseł.

Jak sprawę komentuje rzecznik RP? - Myślę, że jest to wystarczająca kara dla posła Rybakowicza - tłumaczy nam Andrzej Rozenek (44 l.).

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki