- Trafił mnie jasny szlag, niektórych bezmyślnych ludzi nie nauczą tragedie innych - młody polityk w rozmowie z "SE" nie przebiera w słowach. Samochód stał pod wykonaną z pleksi wiatą, gdzie nagrzane do granic możliwości powietrze nie pozwalało oddychać.
Kiedy poseł Poznański przechodził obok auta, zauważył w środku dziecko. Dziewczynka była w foteliku, zapięta. W aucie zamknięte wszystkie szyby, dziecko miało przekrzywioną główkę. Tak jakby straciło już przytomność.
- Zacząłem krzyczeć, walić rękami w okna... nic to nie dało. Mała nie dawała znaku życia - opowiada. - Nie traciłem czasu, metalową pałką rozbiłem okno od strony kierowcy.
Zobacz: Czarnków. Bezmyślni rodzice zostawili córeczkę w rozgrzanym samochodzie!
- Nawet wtedy dziecko nie otworzyło oczu. Dotknąłem jej czoła. Było rozgrzane - wspomina poseł.
Jednocześnie kolega, z którym przyjechał do marketu, poszedł poprosić o pomoc w szukaniu matki. 35-letnia mieszkanka Łęcznej przyszła po kilku minutach, bez pośpiechu.
- Wyszłam tylko na chwilę, żeby kupić jej wiatrak do pokoju, bo jest gorąco. Spała, nie chciałam jej budzić - wzruszyła ramionami, jakby nic się nie stało.
- Nie wytrzymałem już. Zacząłem krzyczeć na nią, czy wie, co zrobiła - opowiada poseł. Wtedy przyjechała policja.
- Matka dziecka popełniła błąd, zostawiając córkę w samochodzie. Dostała upomnienie. Na szczęście dziewczynka nie ucierpiała - mówi Andrzej Fijołek z KWP Lublin.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail