W Wielkim Tygodniu jest czas, by odkupić swoje winy. Możemy dać jałmużnę do skarbonki, możemy też być dla kogoś lub dla samych siebie lepszymi. Uśmiechnąć się, powiedzieć komuś coś miłego.
Poseł Przemysław Wipler (36 l.), który najpierw dał się poznać jako jeden z lepszych nowych posłów, a później zasłynął awanturą po pijaku z policją pod nocnym klubem, pojechał nawet na rekolekcje z członkami Opus Dei. Wyłączył na trzy dni telefon i oddał się przemyśleniom. Posłowie lewicy, z wyjątkiem prof. Joanny Senyszyn, nie byli chętni do rozmowy na temat własnych win.
Przeczytaj: To najbardziej NIELUBIANI politycy. GŁOSUJ!
Eugeniusz Kłopotek (61 l.) z PSL:
Mój grzech to nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Pokuta? Muszę zejść poniżej 110 kg i nie będę już atakował przeciwników politycznych i Platformy Obywatelskiej. Obiecuję!
Joachim Brudziński (46 l.) z PiS:
Moim grzechem jest niestety nieumiarkowanie w jedzeniu. Muszę odkupić obżarstwo rygorystycznym postem, dlatego w tym czasie postaram się nic nie jeść
Krystyna Pawłowicz (64 l.) z PiS:
Byłam za mało waleczna w obronie chrześcijaństwa. Żałuję, że nie byłam bardziej wyrazista w obronie wiary. Obiecuję sobie być bardziej aktywną w walce z gender i innymi fałszywymi ideologiami
Joanna Senyszyn (65 l.) z SLD:
Jestem ateistką, a ateiści nie mają grzechów! Jestem więc bezgrzeszna i nie mam
się z czego spowiadać
Przemysław Wipler (36 l.) z Kongresu Nowej Prawicy:
Wstydzę się, że krytykuję zbyt często ludzi i mówię o nich źle. Wstydzę się za to, co zrobiłem 6 miesięcy temu. Nadużywałem alkoholu. Pracuję za dużo kosztem rodziny. To wszystko chcę naprawić. Alkoholu nie piję, w przypadku rodziny obiecałem, że przynajmniej dwa razy w tygodniu wrócę przed godz. 20.