Ponad cztery miesiące od wybuchu „afery” z Anną Sikorą w roli głównej, szykuje się batalia o immunitet posłanki PiS. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Żoliborz ma już gotowy wniosek o jego odebranie i – co ważne – widnieje pod nim podpis Prokuratora Generalnego.
Przeczytaj koniecznie: Anna Sikora z PiS do policji: Jestem posłem! Pocałujcie mnie w dupę!
To oznacza, że gdy wniosek trafi do Sejmu, zostanie poddany pod głosowanie i tylko koledzy z sejmowych ław mogą wybawić posłankę od wizyty w sądzie.
Zarzuty są poważne. Chodzi o znieważenia policjantów - jeśli Anna Sikora stanie przed sądem, grozić jej może grzywna lub kara do roku więzienia. Uchylenia posłance immunitetu chce także policja, która chce ją ukarać za rozmowę
przez komórkę w czasie jazdy.
Patrz też: Policjanci z drogówki potwierdzają: Posłanka Anna Sikora z PiS kazała nam całować się w d...
Przypomnijmy sedno sprawy: 22 października Anna Sikora została zatrzymana do kontroli przez partol policji na warszawskim Żoliborzu. Policjanci chcieli ją ukarać mandatem za rozmawianie przez telefon komórkowy w czasie jazdy samochodem.
Posłanka kary nie przyjęła, policjantom miał pokazać legitymację poselską i rzucić krótko, że mogą ją "w d... pocałować". Gdy ci poinformowali ją, że to znieważenie, miała stwierdzić, że „zwolni ich z pracy”. Taką wersję podali w notatce służbowej funkcjonariusze.
Sikora zatrzymanie relacjonuje zupełnie inaczej. Twierdzi, że przez komórkę nie rozmawiała, a zasłoniła się legitymacją dopiero, gdy zagrożono jej założeniem kajdanek.