Do gminy Czarnków już po raz 12. zjadą się rodzeństwa bliźniaków z rodzinami z całej Polski. W ich święto gmina zorganizowała koncerty, parady, konkursy oraz wspólne pieczenie ziemniaków. Impreza od zawsze nazywana jest „Dniem spieczonego bliźniaka” i do tej pory ta nazwa u nikogo nie budziła bolesnych wspomnień.
Jak informuje Fakt.pl o święcie bliźniaków dowiedziała się posłanka PiS, Jolanta Szczypińska, która od razu ma złe skojarzenia.
- To zasmucające – wyznała portalowi i zasugerowała, że po katastrofie pod Smoleńskiej wypada zmienić tę nazwę.
- Przydałoby się więcej empatii i wrażliwości. Sam pomysł na imprezę jest bardzo fajny. Ale w tym roku, w tym strasznym roku, wypadało się zastanowić, czy nazwa "dzień spieczonego bliźniaka" nie zrani czyichś uczuć - wyjaśniła Faktowi.pl.
Władze Czarnkowa są zdziwione skojarzeniami parlamentarzystki. Zarzekają się jednak, że nie miały złych intencji, bo przecież zjazd bliźniaków już od 12 lat jest znany jako „Dzień spieczonego bliźniaka”.
Impreza odbędzie się już w najbliższą sobotę. Plakaty i zaproszenia już wydrukowano więc za późno, by cokolwiek zmieniać.
Czy „Dzień spieczonego bliźniaka” podzieli los reklamy Kampanii Piwowarskiej „Zimny Lech”, która musiała zniknąć ze ściany dawnego hotelu „Forum”, bo budynek jest w pobliżu Wawelu gdzie pochowany jest prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria?