Parlamentarzyści niedługo będą mogli się leczyć w czystych i nowoczesnych przychodniach, w miłej atmosferze i pod stałym nadzorem fachowców. Czy parlamentarzyści, którzy zafundowali nam opiekę medyczną opartą na miesiącach, czasem i latach oczekiwania na zabieg, sami mogą leczyć się bez kolejki? Walczą o to związki zawodowe pracowników kancelarii sejmu.
Komunikat werwnętrzny dla posłów i senatorów głosi, że „W związku z pogarszającą się dostępnością usług medycznych w ramach NFZ, związki pracowników Kancelarii Sejmu i Senatu podjęły działania mające na celu zawarcie umowy z firmą oferującą tzw. Pakiety Medyczne”.
Posłowie i tak nie mieli do tej pory na co narzekać, bo nieopodal gmachu parlamentu znajduje się przychodnia. Politycy z Wiejskiej chętnie z niej korzystali, ponieważ kolejki do lekarzy były tam niewielkie. Teraz parlamentarzyści nie będą musieli czekać wcale. Prywatna sieć przychodni, o której pakiety medyczne stara się Kancelaria Sejmu, zapewnia natychmiastowe konsultacje z lekarzami.
Sami zainteresowani, czyli posłowie nie chcą mówić oficjalnie o prywatnych pakietach. Jeżeli już się wypowiadają, to mówią, że jest to im niepotrzebne.
– Zostanę przy powszechnej służbie zdrowia – zapewnia posłanka PO Alicja Dąbrowska, która zasiada w sejmowej komisji zdrowia. Ale w samej idei korzystania z prywatnej służbie zdrowia nic złego nie widzi. – Jeśli posłowie chcą, to mogą sobie wykupić takie pakiety w prywatnej firmie – powiedziała.
Tylko szef sejmowej komisji zdrowia Bolesław Piecha uważa, że rządzący mają świadomość w jakiej zapaści jest polska służba zdrowia. – Tylko w sytuacji takiej katastrofy służby zdrowia, mogła paść propozycja prywatnej opieki w Sejmie – przyznał w rozmowie z "Faktem" poseł PiS Bolesław Piecha.
Magdalena Krzymowska, dyrektor biura prasowego Sejmu zapewnia, że "Posłowie, podobnie jak pracownicy Kancelarii Sejmu, zostaną objęci opieką lekarską w prywatnych placówkach tylko wtedy, kiedy sami za to zapłacą"
Tak czy inaczej, posłowie o swoje zdrowie nie muszą się obawiać. A co powinien zrobić szary obywatel w obliczu "coraz gorszej dostępności usług medycznych w ramach NFZ"?