Nieuczciwa reklama, pomijanie istotnych informacji w ofercie i umowie, wygórowane opłaty przygotowawcze i windykacyjne, utrudnianie odstąpienia od umowy. To - zdaniem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów - grzechy główne fim zajmujących się udzielaniem pożyczek. Takie praktyki sprawiają bowiem, że ich kienci, mimo że teoretycznie pożyczają niewielkie sumy, zanim się zorientują, wpadają w spiralę długów. Ukrócić to ma ustawa nazywana antylichwiarską, nad którą obecnie pracują posłowie. - Chcemy w większym stopniu zabezpieczyć klientów firm pożyczkowych i uczynić ten rynek bardziej przejrzystym - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Krystyna Skowrońska (61 l.), przewodnicząca sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Co zmieni ustawa? Do jej najważniejszych postanowień należy ograniczenie łącznych opłat, jakie firmy pożyczkowe pobierają od swoich klientów. Przy pożyczkach na niskie kwoty z krótkim terminem spłaty to właśnie na nich, a nie na odsetkach, najwięcej zarabiają lichwiarze. Przy pożyczaniu na miesiąc trzeba będzie oddać maksymalnie 27,5 proc. więcej plus niewielkie odsetki, a po roku - 55 proc. więcej. Uregulowana zostanie też wysokość maksymalnych odsetek za opóźnienie w spłacie. Mają one wynosić sześciokrotność stopy lombardowej NBP, czyli obecnie 15 procent.
Krystyna Skowrońska (61 l.), przewodnicząca sejmowej Komisji Finansów Publicznych:
- Liczymy na sprawne tempo przy przyjmowaniu tej ważnej ustawy. Oczekujemy, że w czwartek gotowe będzie sprawozdanie specjalnej podkomisji. Oznacza to, że przy pomyślnych wiatrach ustawa mogłaby zostać przegłosowana nawet w kolejnym tygodniu.