Miało być absolutnym hitem aukcji organizowanych przez Kancelarię Sejmu, a okazało się wielkim problemem. Sejmowe solarium przez cztery miesiące nie mogło znaleźć nowego właściciela, ale w końcu się udało. Łóżko zostało sprzedane - po nowej obniżonej cenie.
I tak zamiast 2 tysięcy szczęśliwy nabywca musiał zapłacić tylko 1600 złotych. Za sprzęt sprawny i - sądząc przynajmniej po wypowiedziach posłów - praktycznie nieużywany.
Skąd takie wnioski? Bo jeszcze w maju (gdy "mebel" po raz pierwszy trafił na aukcję) wszyscy parlamentarzyści zarzekali się, że nigdy nie opalali się w sejmowym przybytku. Stanowcze "nie" można było usłyszeć nawet z ust słynącego z opalenizny Andrzeja Leppera.
Posłowie już się nie opalą (za nasze)!
Koniec z opalaniem w Domu Poselskim. Łóżko opalające, które od pięciu lat służyło "wybrańcom narodu" i którego nikt wcześniej nie chciał kupić, w końcu zostało znalazło nowego właściciela - pomogła przecena.