Z pewnością jest to rekord wstrzemięźliwości (w 2011 r. Sejmu uchwalił 239 ustaw, a w 2010 r. - 229.).
Zmniejszyła się też liczba pozycji w Dzienniku Ustaw, w którym publikowane są m.in. ustawy, rozporządzenia. W 2011 r. pojawiło się w nim 1778 pozycji, a w 2012 r. - 1555. Ekspert BCC Witold Michałek twierdzi, że "to bardzo dobry sygnał". - Gorączka legislacyjna zaczyna powoli spadać - powiedział . Jego zdaniem mniej ustaw daje więcej czasu na dyskusję i dopracowanie regulacji.
Prezes Instytutu Prawa i Społeczeństwa Grzegorz Wiaderek zaznacza, że gorączka legislacyjna poprzednich lat mogła wynikać z konieczności przyjmowania przepisów unijnych. - Sama liczba ustaw nie decyduje o ich jakości. Ważne jest, by procedury stanowienia prawa były sprawne. Wprowadzone zmiany dotyczące legislacji idą w dobrym kierunku, choć potrzeba ich więcej - uważa
Na małą liczbę ustaw może też wpływać fakt, że coraz większą rolę w stanowieniu prawa odgrywa Rządowe Centrum Legislacyjne. Wpływ na ilość uchwalonych ustaw ma równiez to, że Sejm rozpoczął kadencję w końcówce 2011 r. - pisze gazeta.