Posłowie a baba z brodą

2008-10-14 5:00

Ludzka natura każe nam czasem wbrew nam samym patrzeć na rzeczy niezwykłe, niecodzienne. Tak więc ze wstydliwym zaciekawieniem zawieszamy oko na mijającej nas kobiecie z zarostem na twarzy czy też kurczakiem z dwoma głowami...

Od dziś zapewne do tej grupy osobliwości zaliczać będziemy sejmowe przemówienia posłów Czesława Hoca i Zbigniewa Chmielowca (obaj PiS). Obszerne fragmenty oracji dzisiejszych, wcześniej raczej nieznanych opinii publicznej, bohaterów zamieszczamy na stronie 7 "Super Expressu". Warto to przeczytać, choć przy lekturze oprócz zaciekawienia z pewnością będzie w nas narastał wstyd.

Osobiście urzekł mnie poselski werset o kartoflach, czyli "zimniokach", i przywołanie słów "znasz ten kraj, gdzie kartofel dojrzewa". Tyrada drugiego posła o fiacie 126p z frazą "osobiście, można rzec, jestem zmotoryzowany" także wejdzie do annałów przemówień sejmowych.

Pewnym minusem tych wystąpień był fakt, że posłowie mówili od rzeczy, czyli ni przypiął, ni wypiął, czyli - używając gwary młodzieżowej - a propos konia.

A na koniec cierpkie pytanie: dlaczego kiepskim kabareciarzom płacimy jak dobrym posłom?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki