"Super Express": - Co pan sądzi o lobbowaniu na rzecz własnych firm przez osoby pełniące funkcje publiczne? Ostatnio bardzo głośno jest o sprawie wicepremiera Waldemara Pawlaka i senatora PO Tomasza Misiaka...
Bronisław Komorowski: - Nie wypowiadam się w kontekście żadnej z tych spraw, ponieważ nie są one jeszcze do końca rozpoznane. Natomiast mogę powiedzieć, że w każdym państwie demokratycznym, w każdym parlamencie państwa demokratycznego istnieje coś takiego jak lobbing. Mogą go prowadzić związkowcy, przedstawiciele poszczególnych branż zawodowych, nauczyciele, lekarze itd. Nie znam takiego parlamentu, w którym nie funkcjonowałyby wpływy różnych korporacji, także gospodarczych. Trzeba jednak rozróżnić lobbing dobry, od lobbingu złego. Ze złym lobbingiem mamy do czynienia wtedy, gdy załatwia się interesy osobiste, a nie szerszy problem społeczny.
- Jak się bronić przed złym lobbingiem?
- W niektórych krajach istnieją ustawy antylobbingowe. W Polsce takich rozwiązań jeszcze nie ma. W moim przekonaniu powinniśmy wprowadzić u nas bezwzględne rozdzielenie funkcji publicznej posła i senatora od zarabiania pieniędzy w innym miejscu. Przecież cały kłopot polega na tym, że parlamentarzysta, jeśli jest zatrudniony również gdzie indziej, w Sejmie pracuje na pół albo na ćwierć etatu. Łączenie tych funkcji zawsze będzie dawało okazję do różnego rodzaju podejrzeń czy wątpliwości mediów i opinii publicznej. Dziś najlepszym rozwiązaniem chroniącym polską politykę od tego typu pokus jest zmuszenie osób wybieranych do parlamentu do dokonywania wyboru między mandatem a działalnością gospodarczą. Za pozytywny przykład służyć może tu Janusz Palikot, który w momencie, kiedy dostał się do parlamentu i został politykiem, sprzedał firmę i przestał być przedsiębiorcą.
- Co zrobić, aby w ten sposób postępowali również inni parlamentarzyści?
- Istnieją już pewne rozwiązania chroniące nas przed takimi nadużyciami, ale nie są one konsekwentnie stosowane. Pół roku temu przedstawiłem klubom poselskim swój projekt mający zapobiegać takim właśnie sytuacjom. Jego wprowadzenie w życie powodowałoby np. rozdzielenie funkcji posła i senatora od stanowiska członka zarządu, rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej spó-łek prawa handlowego; członka zarządu lub komisji rewizyjnej spółdzielni; członka zarządu fundacji prowadzących działalność gospodarczą. Na razie kluby nie zechciały się do tej kwestii odnieść. Kilka tygodni temu skierowałem projekt do komisji regulaminowej i spodziewam się, że w najbliższym tygodniu zakończy ona pracę i powstanie projekt odpowiedniej ustawy. Podczas debaty i głosowań okaże się, kto jest za, a kto przeciw takiemu rozwiązaniu.
Bronisław Komorowski
Marszałek Sejmu, Platforma Obywatelska