Sprawa ma swój początek w listopadzie 2008 r. Polscy posłowie przebywali wtedy na Cyprze, uczestnicząc w pracach podkomisji praw człowieka Zgromadzenia Rady Europy. Gościli w hotelu "Le Meridien". Jak się okazało, ich pobyt na długo zapadł w pamięć pracownikom hotelu.
Przeczytaj koniecznie: Sławomir Jastrzębowski: Karski, zapłać! Nie rób nam wstydu!
Według ich relacji, obaj upili się i dla zabawy zaczęli rozbijać się dwoma wózkami golfowymi. Rajd meleksami zakończył się zniszczeniami szacowanymi na ok. 10 tys. euro (ponad 40 tys. zł). Karski i Zbonikowski zaprzeczali, że takie zdarzenie miało miejsce, ale dokumenty są jednoznaczne.
Według sądu okręgowego w Limassol na Cyprze posłowie odpowiadają za zniszczenia i muszą zapłacić właścicielowi hotelu 11 661,00 euro (47 tys. zł) plus 5,5 proc. odsetek w skali roku. Mają też uiścić 42 euro tytułem kosztów sądowych.
Dowodem w sprawie był raport cypryjskiej policji. Wnioski dla polskich posłów są miażdżące. Czytamy w nim m. in.: "25 listopada 2008 goście hotelowi zniszczyli dwa samochody typu Golf Car oraz mur otaczający część hotelu ( ) Podejrzani to Karol Karski i Łukasz Zbonikowski (...) Golf Car nr 15 znajdował się na falochronie hotelowym: jedno z przednich kół pojazdu było w powietrzu, podczas gdy jego rama utknęła na falochronie. Na pedale gazu został położony kamień naciskający na ten pedał. Sposób ułożenia kamienia wskazywał jasno, iż sprawca umieścił go tam po to, aby pojazd sam się poruszał i wjechał do morza".
Posłowie w rozmowie z "SE" próbują się bronić. - To jest jakaś bardzo dziwna sprawa. Bo ani ja, ani Zbonikowski nie dostaliśmy żadnej informacji o toczącym się procesie, ani tym bardziej o wyroku, jaki podobno miał zapaść w listopadzie - mówi Karski. W podobnym tonie wypowiada się drugi poseł. - Pierwsze słyszę, że cypryjski sąd zajmował się tą sprawą. Wydali wyrok bez naszego udziału. Może to jakaś prowokacja? - mówi Zbonikowski.
Nowe perfumy? Odśwież swoją kosmetyczkę z kuponami ze strony Elnino Parfum kody rabatowe.