- Szczera i jak najwierniejsza próba uchwycenia fenomenu narodowej żałoby wywołuje tak histeryczną reakcję, ponieważ ludzie odważyli się mówić słowa, które są oskarżeniem świata mediów i polityki – w taki oto sposób Pospieszalski podsumowuje ostatnie wydarzenia.
Przeczytaj koniecznie: Rada Etyki Mediów: Pospieszalski złamał zasady
W poniedziałek Rada Etyki Mediów wydała oświadczenie w którym zarzuciła współautorowi filmu dokumentalnego „Solidarni 2010” naruszenie zasad obiektywizmu, tolerancji i szacunku.
- Przejawem skrajnej nietolerancji jest właśnie zalew krytyki pod adresem naszego filmu i jego bohaterów – odpiera zarzuty Pospieszalski, który udzielił wywiadu serwisowi wirtualnemedia.pl.
Patrz też: Film Pospieszalskiego Solidarni 2010 - płakał aktor, KGB oskarżał aktor
Mało tego Jan Pospieszalski od razu przeszedł do ataku. - Okazało się, że wypowiedzi ludzi artykułujące inny, ignorowany często punkt widzenia, budzą u niektórych paniczny lęk, dlatego trzeba to zakrzyczeć – twierdzi Pospieszalski. Dodaje również, że „ta sytuacja udowadnia słabość polskiej debaty publicznej i to raczej powinno być przedmiotem troski REM". - Nie rozumiem sensu takiej nagonki - dziwi się Jan Pospieszalski.
Czytaj koniecznie: Petycja za odwołaniem Pospieszalskiego - podpisz, a dostaniesz hasła do stron porno