Sprawa toczy się przeciwko Mandarynie i jej byłej menedżerce Katarzynie Kanclerz. W tym tygodniu sąd rozpatrzył wniosek złożony przez Sośnickiego. Odwołał się on od decyzji prokuratury o umorzenie postępowania.
- Zgodnie z orzeczeniem sądu uwzględniono zażalenie i sprawa zostanie przekazana do prokuratury - mówi Katarzyna Żuchowicz z Referatu Prasowego Sądu Okręgowego w Warszawie.
- Sąd zdecydował, że nie można umorzyć tego dochodzenia, bo w jego ocenie obie panie popełniły przestępstwo. Polecił prokuraturze zająć się tym ponownie i postawić zarzuty. Prokuratura nie musi już zbierać materiału dowodowego, bo to wszystko już jest. I jeśli prokurator zadziała szybko, to nawet w przeciągu 2-3 tygodni może postawić zarzuty - mówi mec. Radosław Skowron, adwokat Marka Sośnickiego.
Jeśli Mandaryna przegra proces, może ją czekać wyrok nawet do 5 lat więzienia. W dodatku w oddzielnym procesie Sośnicki domaga się 750 tys. zł zapłaty za jego utwory.
A co na to Wiśniewska?
- Marta nie udziela komentarza w tej sprawie - mówi Agata Borzym, odpowiadająca za wizerunek gwiazdy.