Wystrzelony przez osiedlowego snajpera śrut tak głęboko ją zranił i usadowił się blisko kości, że na razie lekarz nie zdecydował się na wyciągnięcie pocisku. - Nie wiem, jak określić tego bandytę. On ma chyba coś nie tak z psychiką! - kręci głową ofiara snajpera.
Okazało się, że kilka dni wcześniej psychol trafił w kolano Zenona Lehmana (60 l.), który spacerował z pieskiem. - Jakimś cudem śrut nie przebił mi skóry. Kolano zsiniało i bolało, ale i tak miałem szczęście, bo inni bardziej oberwali - przyznaje pan Zenon.
Trzecią ofiarą była Katarzyna Lewandowska (33 l.). Szaleniec też strzelał do niej, gdy wyprowadzała psa. - Trafił mnie w łydkę. Potem strzelał do mnie drugi raz, ale udało mi się schować za samochodem - opowiada wstrząśnięta kobieta.
Na osiedlu zapanowała psychoza. Ludzie bali się wychodzić na dwór. Na szczęście policjantom wczoraj udało się dopaść snajpera,
Dariusza J. (21 l.). Od miesiąca wynajmował mieszkanie na osiedlu, które sterroryzował. U tego niebezpiecznego kretyna znaleziono dwa karabiny pneumatyczne i śrut.
Okazuje się, że groźny snajper może trafić za kratki zaledwie na trzy lata, bo nie spowodował u poszkodowanych ran zagrażających życiu i zdrowiu.