Przypomnijmy: Ewa Tylman zaginęła w nocy z 22 na 23 listopada. Wyszła wtedy z imprezy firmowej ze swoim kolegą z pracy Adamem Z. Miała wracać taksówką do domu. Jednak kamery monitoringu zarejestrowały jak szła ze swoim znajomym przez Poznań w kierunku mostu Rocha. Policja bezskutecznie przeszukała dno Warty, jednak do tej pory nie znaleziono ciała. Przeanalizowano szereg nagrań z monitoringu i przesłuchano świadków. Nadal nie wiadomo jednak, co się stało z zaginioną 26-latką.
Od lutego zaginionej 26-latki poszukuje specjalna grupa płetwonurków. Badają oni dno Warty za pomocą specjalistycznego sprzętu. Ich praca może mieć bardzo ważne znaczenie, ponieważ po skończonej pracy, specjaliści wystawią ekspertyzę, którą podpisze biegły. O szczegółach tej sprawy pisalimy tutaj: Ciało Ewy Tylman zostanie odnalezione przez płetwonurków? Zebrano całą kwotę na poszukiwania
14 lutego, brat zaginionej podsumował pierwsze działania grupy płetwonurków. - Zostało już sprawdzonych 250km rzeki Warty od mostu Św.Rocha aż do ujścia tejże rzeki do Odry. W tym: 40km od mostu Św.Rocha do Obornik zmodyfikowanym sonarem, który umożliwiał "zeskanowanie" linii brzegowej. Materiał ten jest teraz poddawany dokładnej analizie. Chciałbym zaznaczyć przy tym kilka bardzo istotnych faktów: 1. Sonar to nie X-ray. Niektórych miejscach nie można dobrze zobrazować. 2. Rzeka Warta ma koryto o trudnym ukształtowaniu geologicznym. Pełno w niej szczelin oraz wąwozów gdzie ciało mogło się zakleszczyć. 3. W rzece pełno jest zawalonych drzew oraz innych elementów flory, które stanowią przeszkodę dla poruszających się w niej obiektów - czytamy na Facebooku. Wiadomo również, że od 1 marca do poszukiwań Ewy Tylman ma się włączyć Krzysztof Rutkowski.