O zaginięciu 11-letniej, dwumetrowej samicy poinformował na Facebooku jej właściciel. Jak relacjonował, 29 czerwca musiała ona wypełznąć przez uchylone okno po czym ślad po niej zaginął. Jak pisał mieszkaniec Bydgoszczy: - Jest łagodnym wężem. I to nie jest żart, proszę potraktować sprawę poważnie. Gdy sprawa wyszła na jaw w poszukiwania zaangażowała się m.in. policja. Spekulowano, że zaginiona samica mogła dostać się do Brdy lub Kanału Bydgoskiego, gdyż ten gatunek lubi wodę i podmokłe tereny. Co więcej, policjanci postanowili ukarać właściciela mandatem za brak należytej opieki nad gadem (sprawa znajdzie swój finał w sądzie).
W środę w końcu udało się szczęśliwie odnaleźć zaginione zwierzę. Jak zdradził portalowi Onet.pl Piotr Duziak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy:
Dzisiaj po południu zwierzę zostało odnalezione żywe przez jedną z mieszkanek Bydgoszczy. Było w pobliżu miejsca ucieczki.
Odnaleziony wąż to boa, czyli najpopularniejszy gatunek z rodziny dusicieli. Często hoduje się je w domach. Na wolności te zwierzęta potrafią osiągnąć cztery metry długości, a w niewoli dwa i pół metra. Grasują głównie w nocy. Żywią się przede wszystkim średniej wielkości zwierzętami, np. królikami i kurami. Najpierw je duszą, a potem połykają w całości.