Potop w stolicy

2009-07-18 4:00

Katastrofa! Zalane stacje metra, garaże i piwnice, zerwane trakcje i połamane drzewa - to efekt wczorajszej burzy, która przeszła nad Warszawą.

Piekło rozpętało się nad Bemowem, Ochotą i Mokotowem. Oberwanie chmury połączone z silnym wiatrem dokonało spustoszenia w stolicy. Woda doszczętnie zalała najważniejsze ulice tych trzech dzielnic.

Około godziny 14 woda zaczęła spływać do wejść na stacje metra Stokłosy i Wilanowska. Na szczęście na perony wdarło się jej mało. - Dyżurny stacji zauważył napływającą wodę i zamknął drzwi bezpieczeństwa, które odcięły jej dopływ na stacje i tory - relacjonuje starszy kapitan Artur Rudzik (36 l.) ze straży pożarnej. - W akcji wypompowywania wody z wejścia do metra brało udział 16 jednostek - dodaje.

- Na stacjach Stokłosy i Wilanowska odcięty został dopływ prądu i wyłączony ruch pociągów - informuje Krzysztof Malawko (54 l.), rzecznik Metra.

W czasie potopu podziemna kolejka kursowała jedynie na odcinkach z Młocin do Politechniki oraz z Kabat na Ursynów. Zdezorientowani pasażerowie szturmowali i tak zatłoczone autobusy i tramwaje. - Cholera, przez tę ulewę nie dojechałem na rozmowę kwalifikacyjną w pracy! - wścieka się Tomasz Grabski (24 l.). - Znowu potop! Zalane metro i ulice! Kiedy skończy się ta pogodowa katorga?! - pyta przerażony.

Oprócz metra zalane zostały garaże i piwnice bloków w rejonie ulic Narwik, Pełczyńskiego, Lazurowej i Deyny. Silna wichura przewracała drzewa i zrywała trakcje. Ulice Rzymowskiego, Dolina Służewiecka, Idzikowskiego, Sobieskiego i wiele innych zamieniły się w rwące potoki. W głębokiej wodzie utknęły dziesiątki aut osobowych.

Woda zalała szpital MSWiA przy Wołoskiej i prywatny Szpital Damiana przy Wałbrzyskiej. Podtopiony został też komisariat policji przy ulicy Domaniewskiej.

Dlaczego tak się stało? - Kanalizacja burzowa jest drożna, ale nie jest w stanie przyjąć tak ogromnych ilości wody w tak krótkim czasie - tłumaczy potop Marcin Ochmański (28 l.), rzecznik Ratusza.

To kolejny raz, kiedy potoki deszczu paraliżują stolicę. Władze miasta muszą coś zrobić, żeby jednak kanalizacja burzowa działała tak, jak powinna.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają