Sprawca potrącenia 18-latki jest już w rękach policji - 45-letni mężczyzna sam zgłosił się na komendę. Jak nieoficjalnie dowiedział się Radio ZET, sprawca wypadku to mieszkaniec Białogardu. - Wstępnie sytuację zakwalifikowano jako potrącenie rowerzystki i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Dlatego mężczyźnie może grozić do 4,5 roku pozbawienia wolności, ale o ostatecznym wymiarze kary zadecyduje sąd - powiedziała Irena Kornicz z policji w Szczecinie. O sprawie potrącenia 18-latki pisaliśmy 14 września. Był poniedziałek, godz. 17.30, gdy dziewczyna na rowerze jechała przez las do domu w Moczyłkach. Słyszała, że z tyłu nadjeżdża auto, ale była przekonana, że ją ominie. Ale białe dostawcze renault uderzyło w nią z impetem, przejechało nad nią, zatrzymało się i cofnęło. Poturbowana dziewczyna leżała na drodze. Była w szoku. Kierowca stanął nad nią i tłumaczył, że jej nie zauważył. Gdy poprosiła, by podał jej torebkę, bo chce wezwać pomoc, zawlókł ją w głąb lasu, zdarł z niej ubranie i zaczął obmacywać... - Siedział już na niej, gdy nadjechałem - opowiada mieszkaniec Moczyłek. - W pierwszej chwili pomyślałem sobie, że komuś się amorów przy drodze zachciało. Ale ten facet jak mnie tylko zobaczył, od razu zaczął uciekać. Wskoczył do samochodu i odjechał. Wtedy dostrzegłem w krzakach dziewczynę. Była ledwie żywa. Od razu wezwałem pomoc - opowiadał świadek zdarzenia. Prawdopodobnie 45-letni mężczyzna próbował zgwałcić 18-latkę.
Czytaj: Białogard. Potrącił rowerzystkę i zaciągnął w krzaki