Nie wszyscy pacjenci dostali szansę
Nowotwory krwi to m.in. szpiczak plazmocytowy, ostra i przewlekła białaczka szpikowa, ostra i przewlekła białaczka limfoblastyczna, chłoniak Hodgkina. To nowotwory, w których w ciągu ostatnich lat doszło do wielu przełomów, zakres diagnostyki i leczenia mamy dziś na bardzo wysokim poziomie.
- Dobrym przykładem jest szpiczak plazmocytowy, który dzięki rozwojowi medycyny i dostępności do nowoczesnych terapii staje się chorobą przewlekłą, chociaż nadal nieuleczalną – podkreśla Łukasz Rokicki, prezes Fundacji Carita im. Wiesławy Adamiec. – Leczenie pozwala nie tylko poprawić jakość życia pacjenta, ale także je wydłużyć. Doceniamy, że chorzy na szpiczaka plazmocytowego są coraz lepiej leczeni, ale wciąż nie każdy chory ma dostęp do nowoczesnych leków. A to choroba, która wymaga indywidualnego podejścia, bo jest chorobą niejednorodną. I, tak jak nie ma jednego szpiczaka, tak nie ma jednej terapii, bo każdy pacjent wymaga innego schematu leczenia. Szczególnie pacjent po licznych nawrotach, z dużą opornością na leczenie. I na dostęp do takich terapii czekamy, bo one już są zostały zarejestrowane, tylko nie są jeszcze refundowane.
Konieczne poszerzenie programu
Na dostęp do nowoczesnych terapii wciąż czekają pacjenci w 4-ej i kolejnych liniach leczenia, z powikłaniami nefrologicznymi ze strony nerek, dla których w obecnym programie lekowym skończyły się możliwości terapeutyczne.
Szpiczak plazmocytowy jest chorobą nawrotową i przyjdzie moment, kiedy pacjent, leczony nawet bardzo skuteczną terapią w początkowych liniach leczenia, będzie wymagał zastosowania innego schematu w kolejnych liniach, ze względu na nawrotowość i oporność.
- Oczywiście cieszymy się, że tak dużo się zmieniło w leczeniu szpiczaka plazmocytowego, że coraz więcej możemy zaproponować naszym pacjentom. Jeszcze dziesięć lat temu średnio przeżywali oni 2 – 3 lata od diagnozy, dziś mogą żyć nawet i kilkanaście lat dłużej. Jednak wciąż jest grupa chorych, którzy nie mają dostępu do innowacyjnych terapii, będących dla nich jedyną szansą na wydłużenie życia, gdyż dla nich dostęp do obecnego programu lekowego jest ograniczony. To chorzy, którzy zostali zdiagnozowani przed 2018r. i otrzymywali mniej skuteczne leczenie, dziś znajdują się w 4-ej i kolejnych liniach leczenia, obciążeni powikłaniami nefrologicznymi, spowodowanymi mniej skutecznym leczeniem – mówi prof. Krzysztof Giannopoulos, kier. Zakładu Hematoonkologii Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Aby im pomóc, konieczne jest poszerzenie programu lekowego, który powinien uwzględniać zarówno chorych obecnie diagnozowanych, jak i tych leczonych wcześniej. Poszerzony program powinien uwzględniać indywidualne podejście do pacjenta i zapewniać u każdego możliwość zastosowania schematów wielolekowych. To pozwoliłoby na uzyskanie jak najdłuższych remisji.
Czy pacjenci z powikłaniami nerkowymi odetchną z ulgą?
- Obecnie mamy falę pacjentów lekoopornych i z powikłaniami nefrologicznymi, którzy na tę chwilę nie mają dalszej perspektywy leczenia. Jesteśmy wdzięczni Ministerstwu Zdrowia za to, co udało się zrobić w obszarze leczenia pacjentów ze szpiczakiem, ale mamy nadzieje, że niedługo pacjenci w 4.ej i kolejnych liniach leczenia oraz z powikłaniami nerkowymi także będą mogli odetchnąć z ulgą. O to apelujemy do Pana Ministra Macieja Miłkowskiego. Mamy nadzieję, że usłyszy nasz głos – dodaje Łukasz Rokicki. – Dostęp do szerokiego wachlarza terapii w przypadku szpiczaka jest konieczny.