Mateusz wracał po dyżurze do domu, kiedy doszło do tego strasznego wypadku pod Mstowem. Na zakręcie oblodzonej jezdni na autobus, którym jechał, wpadła przyczepa ciężarówki. W akcji ratunkowej wzięło udział 30 strażaków. Musieli ciąć metal, by wydobyć uwięzionych we wraku autobusu pasażerów. Bilans tragedii to trzy osoby zabite i 11 rannych. Jednym z nich był Mateusz. Amputowano mu nogę poniżej kolana, przeszedł ciężką operację. Teraz ratownika czeka długa rehabilitacja. W trudnych chwilach wspierają go koledzy z pracy i rodzina. Dzięki temu w młodym ratowniku jest chęć do walki o odzyskanie sprawności. Mateusz marzy o tym, by szybko wrócić do pracy. - Sprawdzał się w tym, co robił - chwali go Leszek Łyko, szef częstochowskiego pogotowia ratunkowego, i dodaje: - Teraz zamierzamy zebrać pieniądze na protezę, która kosztuje około 50 tys. zł.
- Wszyscy są dla mnie bardzo serdeczni, chcę wrócić do pracy i skończyć kurs dyspozytora - mówi Mateusz.
Ci, którzy chcieliby mu pomóc, proszeni są o kontakt telefoniczny: 034 37-85-127 lub 125.