- Obskoczyli mnie na parkingu we czterech i zaczęli szarpać i wykręcać ręce, mimo że doskonale wiedzieli, że nic nie ukradłem. Po chwili przybiegł jeszcze jeden i zaczął dopytywać pozostałych, czy może mnie uderzyć - wspomina dramatyczne wydarzenia sprzed kilku dni Paweł Chudek.
Wszystko zaczęło się od wizyty mężczyzny w centrum handlowym Klif na Woli. Pan Paweł wszedł do jednego ze sklepów z perfumami. Kiedy wychodził, zapiszczały bramki. Natychmiast podbiegł do niego ochroniarz. - Kazał mi pokazać, co mam w saszetce, którą miałem zawieszoną na pasie. Po chwili rozmowy dla świętego spokoju otworzyłem ją i pokazałem, że w środku są tylko moje dokumenty.
Ochroniarz pozwolił mężczyźnie odejść. Kiedy jednak pan Paweł był już na parkingu i szedł do swojego auta, ze sklepu wybiegł za nim kolejny ochroniarz. - Nie miał żadnego munduru, więc nie bardzo wiedziałem, kim jest. Chciał, żebym wrócił do sklepu, bo oni wezwali policję i chcą mi zrobić kontrolę. Powiedziałem, że już udowodniłem, że nic nie ukradłem i poszedłem przed siebie - opowiada Paweł Chudek.
I wtedy się zaczęło! Według relacji mężczyzny po chwili zaroiło się wokół niego od ochroniarzy. Czterech złapało go za ręce, wykręciło mu je i siłą ciągnęło z powrotem do sklepu. Po chwili podbiegł jeszcze jeden i zaczął odgrażać się, że go pobije. Ostatecznie pan Paweł trafił na kontrolę z policją. I co się okazało? Oczywiście, że jest niewinny.
Co o takim zachowaniu pracowników ochrony myślą przedstawiciele centrum handlowego Klif, w którym doszło do zdarzenia? O całej sprawie dowiedzieli się od nas. Otrzymaliśmy jednak oficjalne stanowisko dyrekcji centrum, z którego wynika, że na podstawie relacji ochrony obiektu i ochrony salonu podjęte przez ochronę Centrum Handlowego Klif Warszawa czynności udzielenia pomocy ochronie salonu przebiegały zgodnie z prawem.
Jednak Paweł Chudek nie zamierza czekać, aż pracownicy sklepu rozwiążą sprawę. Poprosił o obdukcję lekarską i wczoraj opowiedział o wszystkim wolskim policjantom.
Co może ochroniarz, a co klient?
Ernest Makowski (33 l.) z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów podpowiada, jak radzić sobie z pracownikami ochrony
- pracownicy ochrony mogą zatrzymać klientów, jeśli istnieje podejrzenie, że popełniono kradzież
- ochrona nie ma prawa przeszukiwać klientów
- klient może pokazać zawartość torebki czy kieszeni, ale nie ma takiego obowiązku
- ochrona powinna wezwać policję, bo tylko mundurowi mogą przeszukać podejrzewanego o kradzież klienta
- ochrona nie może szarpać ani bić podejrzanego
- klient może złożyć skargi na pracowników ochrony do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Departament Zezwoleń i Koncesji, ul. Domaniewska 36/38, 02-672 Warszawa.