Andrzej Maciejak (61 l.) - sadownik ze wsi Michrów (woj. mazowieckie) - aż zbladł ze strachu, kiedy zobaczył, jak w jego sadzie panoszy się obrzydliwy kolorowy stwór, który ogołaca z liści jego nową sadzonkę.
- To coś jest ogromne, żółte i obleśne. Ma ze 12 odnóży, w dodatku gryzie i wygląda niczym potwór z mrocznych horrorów - opowiada przerażony dziennikarzowi "Super Expressu". - Jak żyję, nie widziałem czegoś podobnego. Kiedy chwyciłem go w rękę, obleśny stwór mocno ugryzł mnie w palec - dodaje pan Andrzej.
Nic dziwnego, że mężczyzna czym prędzej popędził do specjalistów ochrony roślin w Grójcu, by dowiedzieć się czegoś więcej o robalu, który przypuścił na niego atak.
Dopiero Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa zaspokoiła ciekawość mężczyzny i ustaliła tożsamość tej wstrętnej kreatury. - To gąsienica motyla zmierzchnicy trupiej główki. Dziwne, larwy tego gatunku wylęgają się w Afryce. Pewnie z powodu ocieplenia klimatu taka larwa pojawiła się w Polsce - mówi Tadeusz Kłos (56 l.), zastępca głównego inspektora PIORiN.
Teraz Andrzej Maciejak drży w oczekiwaniu na chwilę, gdy obrzydliwy i agresywny stwór przepoczwarzy się w równie ohydnego motyla z charakterystyczną trupią czaszką na korpusie.