To były takie wesołe i pełne życia pieski. Sonia (3 l.) i Psiunia (4 l.) zawsze radośnie witały swojego właściciela. Fakt, wioskowe kundle często przychodziły do suczek na amory. A suczki, jak to suczki. Nie odmawiały spragnionym miłości kundelkom swoich powabów.
- Nie mogłem ścierpieć widoku, jak one ciągle gonią się z tymi kundlami - Mariusz Surgał nadal denerwuje się na wspomnienie psich amorów. W jego głowie narodził się w końcu okrutny plan zgładzenia kochliwych suczek.
Nie potrafił jednak sam dokonać mordu. Ohydny zwyrodnialec nie znosi widoku krwi i martwych zwierząt. Jak się skaleczy, to prawie mdleje. W końcu wpadł na szatański pomysł, żeby wynająć mordercę i jemu zlecić zabicie psów. Nie musiał długo szukać. Kilerem do wynajęcia okazał się jeden z sąsiadów. Za egzekucję na bezbronnych pieskach zażądał śmiesznie niskiej ceny. Wystarczyła mu flaszka wódki!
Patrz też: Ta suczka urodziła 12 szczeniąt (ZDJĘCIA!)
Obie suczki jakby przeczuwały, jak okrutny los zgotował im ich pan. Na widok sąsiada zaczęły panicznie uciekać. Jednak w końcu wpadły w ręce zabójcy. - Nie chciałem szopki krwią zachlapać, to kazałem je na belce powiesić - Mariusz Surgał bez mrugnięcia okiem opowiada o szczegółach odrażającego mordu.
Mniejsza i drobniejsza z suczek, Sonia, musiała przyglądać się kaźni swojej psiej przyjaciółki. Kiedy Psiunia przestała konwulsyjnie szarpać się na sznurze i wydała ostatnie tchnienie, przyszła kolej i na nią. W ostatniej chwili jeszcze raz spróbowała rozpaczliwej ucieczki. Niestety nie miała żadnych szans. Wynajęty morderca szybko założył i jej pętlę na szyję. Zawisła obok swojej już martwej przyjaciółki....
Policjanci z Braniewa odkryli odrażającą zbrodnię. Co jednak z tego? Mariusz Surgał dobrze wie, że grozi mu śmiesznie niska kara. Za zlecenie zabicia psów grozi mu najwyżej rok więzienia w zawieszeniu.