Zaczęła wielkie sprzątanie i remont. Resztki dobytku wystawiła do wysuszenia - zabłocone meble, ubrania, pościel... I wtedy nadciągnęły czarne chmury. Lunął deszcz, Wisła ponownie wylała i zabrała resztki jej dobytku. Teraz nie ma już kompletnie nic.
Elżbieta Czerwonka stoi w domu zatopionym aż po sufit, a oczy ma pełne łez. To już trzeci tydzień koszmaru. Gdy nadeszła druga fala, odechciało jej się żyć. - To tak, jakby ktoś zabijał w nas życie na raty - mówi przez łzy kobieta. - Zostaliśmy tutaj sami, bez niczyjej pomocy.
Kobieta jest załamana. Nie może dać sobie rady z tym, że mury jeszcze nie obeschły, a już zostały zalane po raz drugi. Najgorsze jest to, że ściany nośne domu są coraz bardziej namoknięte i w każdej chwili mogą runąć.
Taki dramat przeżywają tysiące osób. Na ludzi, którzy dopiero powrócili do swoich domów, zabrali się za porządki i cieszyli z tego, co zdołali ocalić, spadł niespodziewany cios. Druga fala powodziowa zastała wielu powodzian, gdy osuszali pokoje i liczyli straty. Woda porwała im resztki dobytku. Tak było nie tylko w ponownie zatopionej prawobrzeżnej części Sandomierza, gdzie pod wodą pozostają osiedla Vitrum, Zarzekowice, Nadbrzezie i Ostrówek. Także gmina Wilków na Lubelszczyźnie została ponownie dotknięta przez kataklizm powodziowy. Rozlewisko powiększyło się tam, gdy w nocy pękł wał na rzece. Zalany został Szczekarków, zagrożona jest Wólka Polanowska. Wezbrana woda kieruje się w stronę wsi Dobre. Niedaleko Kazimierza Dolnego Wisła przerwała wały. Zatopiony został Janowiec i Brześce. Natychmiast musiano ewakuować 170 osób.
Poza Lubelszczyzną najcięższą walkę z powodzią toczy obecnie Świętokrzyskie. Wisła zniszczyła wał w Ostrowie w gminie Tarłów, ewakuowano 600 ludzi z Ciszycy Górnej, Dolnej oraz Przewozowej, a także z Ostrowa i Leśnych Chałup.
Potężna fala zmierza na północ, zagrażając kolejnym miejscowościom.