Fala uderzyła w terenowy samochód starosty, gdy przejeżdżał przez most na rzece Witka. Woda rzuciła ich do lasu, gdzie udało im się wspiąć na gałęzie drzew. Spędzili tam kilka długich godzin w oczekiwaniu na ratunek.
Na szczęście sytuacja w Zgorzelcu i okolicach jest opanowana. Nie sprawdził się najczarniejszy scenariusz i fala kulminacyjna na Nysie Łużyckiej podtopiła tylko przedmieścia, nie docierając do centrum Zgorzelca. Nad ranem do Zgorzelca przyjechał minister spraw wewnętrznych Jerzy Miller. Powiększa się tragiczny bilans powodzi - w Polsce zginęły już 3 osoby, w Czechach pięć.
Niestety w rejonie Bogatyni i Zgorzelca ciągla pada, przez co woda opada bardzo powoli. Synoptycy ostrzegają - tak w innych regionach kraju, szczególnie w północno-wschodniej Polsce dziś znów mogą przejść burze i ulewne deszcze.