Początkowo jadący tą ulicą do pracy mieszkańcy byli przekonani, że gigantyczna kałuża to efekt deszczu. Potem jednak okazało się, że woda wydobywa się z ziemi. Ulica przypominała jezioro przez kilka godzin, a przejazd przez nią był niemożliwy, gdyż miejscami woda sięgała nawet kilkunastu centymetrów.
Awarię usunięto dopiero po tym, jak specjalistyczne wozy ciśnieniowe wypompowały wodę z ulicy. W tym czasie w 30 okolicznych domach jednorodzinnych, komisariacie policji i 4 warsztatach samochodowych było sucho w kranach.