Sąd Rejonowy w Będzinie przychylił się do wniosku złożonego przez prokuraturę i będzińską policję i nakazał umieszczenie awanturnika na miesiąc w areszcie (maksymalnie mógł go tam skierować na trzy miesiące). W miniony piątek wywołał w budynku Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Będzinie awanturę. Był tak niezadowolony z obsługi, że groził pracownicom socjalnym, że zrobi z nimi to, co zrobił Stefan W. z prezydentem Adamowiczem. Awanturnik wykrzyczał swoje groźby, obraził wszystkich i wyszedł z MOPS-u. Nie przewidział jednak, czym dla niego skończy się ta burda. Pracownice zawiadomiły policję, przekazały mundurowym dane i rysopis klienta ośrodka. Patrole rozpoczęły poszukiwania. Policja trafiła na poszukiwanego, gdy ten czekał na przystanku na autobus. Pojechał, ale radiowozem, na komendę. Zgodnie z art. 190 kodeksu karnego groźba karalna zagrożona jest karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch. Kara pozbawienia wolności może zostać orzeczona z warunkowym jej zawieszeniem.
Powoływał się na zabójcę prezydenta Adamowicza. Siedzi teraz w areszcie
2019-01-19
17:39
Prokuratorzy i sędziowie stanowczo reagują na tzw. groźby karalne. Przekonał się o tym 51-letni mieszkaniec Będzina i beneficjent pomocy społecznej. Groził urzędniczkom, że je pozabija. Od piątku siedzi w areszcie śledczym.