Reżyser jest rozgoryczony takim obrotem sprawy: - To najlepszy dowód, co się stało z Polską. Mam poczucie deja vu, że wróciłem do czasów PRL. Ludzie zaczęli się ponownie bać, nie czegoś, co im naprawdę zagraża, ale konsekwencji swoich decyzji, własnych poglądów - powiedział.
Krauze zdradza opowiada nam, że wielu aktorów odmawia wzięcia udziału w produkcji. Dlaczego? - W obawie o swoją przyszłość - uważa rezyser.
Czego obawiają się aktorzy? - Że mogą stracić pracę, nie dostać potem roli. Ludzie chcą mieć pracę, wielu ma kredyty. Boją się ostracyzmu towarzyskiego, że potem ludzie nie będą chcieli podać im ręki. Domyślam się, bo nikt mi tego nie powiedział wprost. Myślę jednak, że to nie dotyczy poglądów - powiedział Krauze.
Jednym z kandydatów do roli tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego był Marian Opania. Aktor odmówił jednak, jak powiedział, "z racji swoich zapatrywań polityczno-społecznych". - Tak się porobiło, że jedni są po tej stronie barykady, niepotrzebnie, a drudzy po drugiej - dodał aktor.
Krauze zdradził jednak, że wciąż wierzy w to, że uda mu się namówić aktora do wzięcia udziału w filmie.