SUPER HISTORIA: Powstanie Listopadowe – zryw „narodu straconego”

2020-11-30 6:44

„Polacy to naród stracony”, mawiali Romanowowie, którzy w XIX w. rządzili większością polskich ziem. Takie zdanie wyrobili sobie, obserwując nasze powstania. Zryw listopadowy nie był tu wyjątkiem.

Mikołaj I, który zasiadł na tronie carów w 1825 r. uważał, że Królestwo Polskie powinno być podległe, uległe i podporządkowane. Polscy patrioci bezpodstawnie liczyli na to, że nowy car zwróci im tzw. Ziemie Zabrane. „Obietnica ta była tylko polityczną komedią” - powiedział. - „Nigdy nie pozwolę, by choć jedna piędź ziemi rosyjskiej odłączoną od niej została”. Tymczasem w Królestwie mówiono za Towarzystwem Patriotycznym o „wskrzeszeniu Polski, jej wolności i niepodległości”. Polegano na „nieskazitelnych patriotach”, którzy nieszczęśliwie dla sprawy polskiej nie okazali się nieskazitelnymi.

CZYTAJ TAKŻE: SUPER HISTORIA: Jedna Polska z trzech zaborów

Młodzieńczy zapał

Powstanie ruszyło 29 listopada 1830 r.. Car dowiedział się o jego wybuchu po tygodniu. Wściekł się. „Poddanie musi być bezwzględne!” - krzyczał. „Uległość lub wojna!” - powiedział rozmawiając na temat powstania z królem pruskim Wilhelmem IV, po czym dodał, że zna tylko dwa typy Polaków: tych, którzy się zbuntowali, i tych, którzy pozostali mu wierni – jednych nienawidzi a drugimi gardzi. „Kto z dwojga powinien zginąć – bo zginąć prawdopodobnie trzeba – Rosja czy Polska? Decyduj sam” – tak zakończył sprzeczkę z Wielkim Księciem Konstantym, mającym do Polaków słabość. Powstanie listopadowe wywołali młodzieńcy mający góra 23 lata. Doświadczeni politycy i żołnierze byli mu przeciwni. Wojskowi ze Szkoły Podchorążych w Warszawie, zgrupowani wokół Piotra Wysockiego tworzyli tzw. Związek Wysockiego. Z 29 na 30 listopada stawili się w oberży koło Łazienek. Pod pomnikiem Sobieskiego miało się zebrać 50 cywilów, przyszło tylko 14. Sygnałem do rozpoczęcia powstania miało być podpalenie browaru na Solcu oraz kręgielni przy Dzikiej. Podpalony browar szybko ugaszono. Cywile pod pomnikiem i podchorążowie na czele z Piotrem Wysockim, nie wiedzieli, czy na Dzikiej też się pali i czy żołnierze z regularnych polskich oddziałów ruszyli na Arsenał. Cywile poszli do cukierni napić się ponczu dla rozgrzewki, po czym dostali karabiny od Wysockiego i podchorążych. „Oddział Nabielaka” miał nimi zabić wielkiego księcia Konstantego.

Atak na Belweder

Członkowie Sprzysiężenia (Belwederczycy) ruszyli na Belweder - siedzibę wielkiego księcia Konstantego.„Śmierć tyranom!” - krzyczeli, podczas gdy podporucznik Wysocki wchodził do sali wykładowej Szkoły Podchorążych i dobywszy szabli krzyczał: „Polacy, godzina zemsty wybiła!” Do spisku dołączyło wielu podchorążych. 160 z nich ruszyło w miasto, by rozbrajać rosyjską kawalerię. Oddział Nabielaka przeszukiwał Belweder, podczas gdy wielki książę siedział na strychu. Krążyły potem opowieści, że przebrał się za damę dworu.Na dziedzińcu cywile spotkali rosyjskiego generała Gendre’a i przebili go bagnetem. Niektórzy ze spiskowców, myśląc, że właśnie zginął Konstanty, zaczęli się wycofywać. Następnie, pod osłoną mglistej nocy, połączyli się z podchorążymi prącymi na Arsenał. Na Nowym Świecie powstańcy zderzyli się ze wzgardą warszawiaków. Ponieważ nie mieli dowódcy, namawiali do stanięcia na czele powstania gen. Stanisława Potockiego – popularnego Stasia. Ten nazwał ich dziećmi i prosił, żeby rozeszli się do domów. Zmusili więc gen. Trembickiego, przełożonego Szkoły, aby do nich dołączył. Na Koziej spotkali gen. Haukego, p.o. ministra wojny Królestwa, oraz pułkownika Meciszewskiego. Kiedy i oni nazwali powstanie dziecinadą, padły strzały i Kozia spłynęła krwią generała i pułkownika.

PRZCZYTAJ: SUPER HISTORIA: Jak ujarzmiano Tatry

Bo się źle bawicie

Powstańcy wtargnęli do Teatru Rozmaitości z okrzykiem: „Panowie! Wy tu w najlepsze się bawicie, kiedy Moskale naszych w pień wycinają!”, na co zerwał się tumult uciekających. Generał Chłopicki odmówił objęcia dowództwa powstania mówiąc, że chce mu się spać. Kiedy i generał Pac, napotkany w kawiarni Honoratka, odesłał powstańców do łóżka, dostał od nich kulę w łeb. Na Senatorskiej „przez pomyłkę” padł trupem gen. Nowicki, z kolei gen. Trembicki zginął, bo nazwał powstańców mordercami. Dobrowolnie nie przyłączył się do powstańców niemal żaden wyższy oficer. Dowódca, który miał obronić przed Rosjanami Arsenał, został przez podwładnych pobity, gdy powiedział „zostańcie w koszarach, chłopcy”. Dowódca saperów Majkowski poparł rebelię dopiero wtedy, gdy porucznik Malczewski do niego strzelił Przez całą tę noc wyżsi oficerowie starali się opanować „całą tę awanturę”. Wyzwiska, pięści lub kule: tyle osiągnęli. Staś Potocki oraz szef sztabu Siemiątkowski zginęli tej nocy z rąk podwładnych. Za to oficerowie rosyjscy zostali komfortowo aresztowani na Zamku Królewskim. Powstańcy ruszyli ku Śródmieściu, Rosjanie na Żoliborz, do koszar Aleksandryjskich, których powstańcom nie udało się zaatakować. Nad ranem o przebiegu powstania ,można było powiedzieć „remis”.

„Zgubiliście Polskę, panowie”

Gdy książę Lubecki przywiózł carowi Mikołajowi memoriał z żądaniami dyktatora powstania gen. Chłopickiego, car zrobił księciu karczemną awanturę, a pobieżnie przejrzawszy dokument, krzyknął: „Ten też pijany?”. Niepodległość Królestwa Polskiego potrwała do następnej jesieni. Powstanie listopadowe stało się wojną dwóch armii. Jego przywódcy – książę Adam Czartoryski, a potem dyktatorzy: generałowie Chłopicki, Skrzynecki i Krukowiecki – nie mieli jednak złudzeń co do militarnej wygranej. Chłopicki, który ogłosił się dyktatorem, wysłał do cara raport, w którym donosił, że „wzburzenia ustają i ślady nieporządku wszędzie znikają”. Kolejny dyktator, Skrzynecki, liczył, że Mikołaj zdecyduje się na rozmowy. Wkrótce opinia publiczna oskarżyła władze powstania o zdradę. Papież Grzegorz XVI potępił powstanie listopadowe osobną encykliką, zredagowana przez rosyjskiego posła. Po upadku powstania, które trwało 9 miesięcy, narodziła się z Królestwa zachodnia prowincja Imperium. Car wydał kilkanaście dekretów represyjnych, a członków komisji wojennych (sądzących buntowników) zachęcał do srogości. Zlikwidowano Uniwersytet Warszawski, majątki ziemskie konfiskowano. „Jeśli będziecie pielęgnować marzenia o niepodległej Polsce i wszystkie podobne chimery, ściągniecie tylko na siebie wielkie nieszczęścia” - takie przesłanie miał car Mikołaj I Romanow dla polskich patriotów. - „Nie wiem, czy będzie jeszcze kiedy jaka Polska, ale tego jestem pewien, że nie będzie już Polaków”. Stan wojenny, trwający od 1831 r., zniesiono dopiero ćwierć wieku później.

CZYTAJ TAKŻE: SUPER HISTORIA. Owocna katorga Piłsudskiego

Bohater nocy listopadowej

Przywódcą powstańców był por. Piotr Wysocki, kadet w Szkole Podchorążych. Tam zorganizował konspiracyjną organizacje niepodległościową Sprzysiężenie, mającej na celu wywołanie powstania. To Wysocki wieczorem 29 listopada 1830 r. poderwał do powstania podchorążych, słowami „Polacy! Wybiła godzina zemsty. Dziś umrzeć lub zwyciężyć potrzeba! Idźmy, a piersi wasze niech będą Termopilami dla wrogów”. Uczestniczył w wielu bitwach powstania i w wyprawie Korpusu Polskiego na Litwę. Za męstwo w wojnie polsko-rosyjskiej w latach 1830-1831 odznaczony został Orderem Virtuti Militari. Pojmany przez Rosjan Wysocki dostał się do niewoli. Karę śmierci przez powieszenie zamieniono mu na 20 lat ciężkich robót na SyberiiPo powrocie z łagrów zamieszkał w Warce, w domu podarowanym przez rodaków. Tam zmarł w 1875 r.

Poeta i rewolucjonista

Seweryn Goszczyński był poetą, pisarzem, twórcą wielu patriotycznych dzieł i konspiratorem. Gdy wybuchło powstanie w Grecji w 1921 r., poszedł pieszo na Ukrainę, aby przez Odessę dotrzeć do Grecji. Z braku pieniędzy na dalszą podróż, zatrzymał się na Ukrainie. Pisał i prowadził tajną działalność. Po powrocie do Warszawy wstąpił do sprzysiężenia Piotra Wysockiego, był jednym z uczestników ataku na Belweder. W powstaniu listopadowym walczył w bitwach pod Stoczkiem i Nową Wsią . Po kapitulacji zamieszkał w Galicji, później wyemigrował do Francji. Tam poznał Mickiewicza i Słowackiego, wstąpił do Koła Towiańczyków. Odciął się od dawnej działalności, żył w biedzie. Dzięki pomocy przyjaciół wrócił do kraju, zmarł w 1876 r.

Wielkorządca

Wielki książę Konstanty, syn cara Pawła I, wnuk Katarzyny II, był pierwszym, który odmówił przyjęcia rosyjskiego tronu. Wolał pozostać faktycznym namiestnikiem w Królestwie kongresowym. Jego drugą żoną była polska szlachcianka Joanna Grudzińska. Działalność Konstantego wzbudzała w Polakach niechęć i nienawiść. Był organizatorem i naczelnym wodzem armii Królestwa Polskiego. Miłośnik wojska i musztry jednocześnie znęcający się nad żołnierzami, rozbudowywał sieć tajnej policji, która tropiła polskie ruchy niepodległościowe. 29 listopada 1830 był głównym celem ataku spiskowców. Uciekł z Belwederu w kobiecym przebraniu. Wybuch powstania listopadowego był dla Konstantego zaskoczeniem. Na czele korpusu rosyjskiego uszedł do Rosji, w 1931 r. zmarł na cholerę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają