Wszystko zaczęło się od pomysłu kolejnego spisu powszechnego. GUS zamierza przeprowadzić takie badanie już za dwa lata. Nie byłoby może w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie pytania, jakie urzędnicy chcą zadać Polakom.
Można zrozumieć, że ankieterzy będą chcieli znać nasze zarobki, wysokość płaconych podatków, alimentów, a nawet to, czy jesteśmy notowani w policyjnych aktach. Wśród propozycji pytań znalazły się jednak i te dotyczące religii, orientacji seksualnej i życia intymnego, a to już jawne wkraczanie w sferę życia prywatnego.
Co więcej, GUS przygotował się również na "opór materii". Jeśli ktoś zdoła uniknąć spotkania z ankieterem... jego dane i tak znajdą się w "super bazie". Dostarczą je: Ministerstwo Finansów, Sprawiedliwości, Spraw Wewnętrznych i Administracji, ZUS, KRUS, NFZ i PFRON, a nawet samorządy, dostawcy energii czy firmy telekomunikacyjne. Wszystkie te instytucje zostaną zobowiązane do przekazania swoich baz "klientów".
Powszechny spis czy jawna inwigilacja?
2009-03-10
14:30
Główny Urząd Statystyczny zamierza stworzyć nowa "super bazę" Polaków. Znajdą się tam dokładne informacje o każdym z nas. Rzecz w tym, że dane mają być tak szczegółowe, że wkraczają w nienaruszalną sferę prywatności!