Wczoraj autokar, w którym dzieci wracały z kolonii stanął w płomieniach! Pojazd spłonął doszczętnie. Jak relacjonował nto.pl kierowca autokaru, gdy wjeżdżał pod górę, poczuł, że silnik zaczyna słabnąć. - Spojrzałem w lusterko i zobaczyłem kłęby dymu i płomienie wydobywające się z komory silnika. Natychmiast się zatrzymałem i kazałem szybko wyjść na zewnątrz dzieciom i czwórce opiekunów i iść na pobliską stację benzynową - powiedział kierowca. Mężczyzna zaczął gasić pożar sam, ale ogień szybko zajął całą konstrukcję. Na miejsce została wezwana straż pożarna.
Do zdarzenia doszło na odcinku autostrady A4 w kierunku Krakowa, niedaleko Góry Świętej Anny po godzinie 19.00. Na szczęście nikomu z podróżujących autokarem nic złego się nie stało. Dzieci, które wracały z wakacji nad morzem do Dąbrowy Górniczej zostały ewakuowane. Z powodu wypadku ruch na autostradzie w obu kierunkach był zablokowany.