„Zarówno bieżące wskazania stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych jak i cotygodniowe wyniki pomiaru filtrów z wysokoczułych stacji ASS-500, nie odbiegają od normy. Tym samym nie wskazują one na pojawienie się w Polsce izotopów promieniotwórczych pochodzących z pożarów skażonych terenów Ukrainy” - zapewniła Polska Agencja Atomistyki.
Płonące lasy nie zagrażają nieczynnej elektrowni w Czarnobylu, w której katastrofa spowodowała skażenie powietrza i gruntu w Polsce w roku 1986. Nie notuje się w związku z pożarami także żadnych skażeń promieniotwórczych powietrza w samej Ukrainie. Takie skażenia występują tylko w strefie, w której i tak teren jest nieprzerwanie skażony od czasów awarii. Jak informują tamtejsze służby, nie ma zagrożenia dla czarnobylskiej elektrowni. Cały czas trwa akcja gaśnicza, jednak wyższe rejony płonących lasów udało się już ugasić. Trwa dogaszanie tlącej się ściółki. Strona ukraińska zapewnia zaniepokojoną Polskę, że miejsce przechowywania wypalonego paliwa jądrowego jest bezpieczne, a pożary okolicznych lasów nie spowodowały, że to się zmieniło.
W dodatku w ostatnim tygodniu przeważały na obszarze Polski i Ukrainy kierunki wiatru - zachodni i południowo-zachodni, nie było więc warunków ku temu, aby przywiało nad Polskę lotne zanieczyszczenia wywołane pożarami, a więc dymy lub pyły.
Państwowa Agencja Atomistyki na bieżąco monitoruje sytuację radiacyjną za pośrednictwem stale rozbudowywanej sieci stacji PMS, rozmieszczonych na terenie całej Polski.