Dariusz P. i jego nowa ukochana Renata P. poznali się na pielgrzymce, już po tragicznym pożarze. 40-latka jest wdową i matką czwórki dzieci, blisko związana jest z Kościołem. Są tak bardzo zakochani, że jeszcze w żałobie po stracie rodziny Dariusz P. poprosił ją o rękę. Jak donosi "Fakt", z czasem nawet 18-letni syn Wojtek zaakceptował nową wybrankę ojca.
Ale ślubu raczej nie będzie, bo mężczyzna właśnie usłyszał zarzuty. Śledczy podejrzewają, że to on spalił swoją żonę i czwórkę dzieci we własnym domu. Dlaczego? Okazuje się, że zaledwie 3 tygodnie przed tragedią Dariusz P. założył polisy na życie żonie i dzieciom. I to na wysokie sumy.
Do tego, jak ustaliła gazeta.pl, zakład meblowy, który prowadził Dariusz P. miał poważne długi. Według śledczych to nie mógł być po prostu zbieg okoliczności, dlatego mężczyzna został zatrzymany i noc spędził w areszcie. Jak ustaliło RMF FM, policja przeszukała już mieszkanie Dariusza P. i odbyła się w nim wizja lokalna. Na przesłuchanie została też wezwana Renata P.
Nie ma na razie informacji, czy mężczyzna przed pożarem ubezpieczył też dom. Wiadomo, że po tragedii nie wrócił do niego. Dostał mieszkanie od gminy i pomoc od ludzi dobrej woli, którzy po tragedii wpłacali pieniądze na specjalne konto.