Pożar, który wybuchł w krakowskim Borku Fałęckim, mógł skończyć się tragedią! Ogień wybuchł w piętrowym, jednorodzinnym domu. Płomienie tak szybko rozprzestrzeniały się po budynku, że niemal w jednej chwili zajęły klatkę schodową, a tym samy odcięły znajdującym się w domu osobom drogę ucieczki! Jakby tego było mało, to w całym domu były ogromne kłęby dławiącego dymu!
Skoczyły z okna, by nie stracić życia w pożarze!
Tuż po otrzymaniu zgłoszenia o pożarze w Borku Fałęckim straż natychmiast wysłała w miejsce pożaru wozy gaśnicze przystosowane do ewakuacji ludzi z budynku, podaje mpolska24.pl. Z informacji, które dotarły do strażaków wynikało, że w płonącym jednorodzinnym domu bliźniaku są uwięzieni ludzi, którzy planują ratować się z pożaru skacząc przez okna! Skok z okien budynku był bardzo ryzykowny i niebezpieczny, bo okna były na wysokości 10 metrów.
Zobacz: Polscy emigranci WYGRALI z niemieckimi urzędnikami, którzy odebrali im dziecko
Heroiczny czyn matki uratował córkę z płomieni
Mimo wielkiego zagrożenia, dwie kobiety, w tym jedna z córką postanowiły skoczyć! Kobiety i dziewczynka zeskoczyły na dach garażu stojącego pod oknami. W czasie skoku 29-letnia matka przytuliła 8-letnią córeczkę i skoczyła. Dzięki temu dziewczynce nic poważnego się nie stało, ale jej matka uszkodziła w czasie skoku kręgosłup!
- To był bardzo odważny skok. Gdyby skoczyły na żwirek obok, skutki mogłyby być dużo poważniejsze - ocenił skok z okna rzecznik prasowy krakowskiej straży pożarnej Łukasz Szewczyk. Jak widać, niebezpieczny skok z okna w tym przypadku uratował życie!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail