Strażacy z Sosnowca otrzymali informację o pożarze kamienicy kilka minut po północy. Na miejsce wysłano kilkudziesięciu ratowników. Szybko opanowali ogień, ale okazało się, że niewiele mogli zrobić dla ludzi, którzy zostali wewnątrz.
- Znaleźliśmy pięć ofiar. Cztery z nich były w mieszkaniu, piąta ofiara została znaleziona na korytarzu - mówi Jarosław Wojtasik, rzecznik prasowy śląskich strażaków. Zatruciu czadem uległa ponadto 80-letnia kobieta z sąsiedniego lokalu. Ucierpieli także dwaj strażacy, którzy zostali porażeni prądem. - Trafili do szpitala, ale po badaniu wyszli do domów - mówi Jarosław Wojtasik.
Nad ranem na miejscu pracowali prokuratorzy i policjanci. Na razie nie ustalono, jak doszło do pożaru. Najprawdopodobniej został zaprószony przez jedną z ofiar. Nieznane są też personalia niektórych ofiar - część ze zwłok była zbyt zwęglona. Właściciel mieszkania nie miał dobrej opinii. - Tam często odbywały się libacje - mówi jeden z sąsiadów.