Pożegnaliśmy kapłana Prezydenta, ks. Romana Indrzejczyka

2010-04-26 3:00

Nie róbcie - błagam - żadnych uroczystości. Wystarczy msza święta, pożegnanie liturgiczne przy trumnie i wyprowadzenie na cmentarz. Nie głoście żadnych przemówień - poprosił w testamencie ksiądz Roman Indrzejczyk (†79 l.), prezydencki kapelan zmarły tragicznie w katastrofie pod Smoleńskiem. W sobotę pochowano Go tak, jak sobie tego życzył.

Ks. Indrzejczyk spoczął na warszawskich Powązkach. Zgodnie z Jego ostatnią wolą nad trumną nie było mów, a podczas mszy odczytano Jego ostatnie słowa. Prosił, by pożegnać Go bez łez. - Pragnę też, żebyście się nie smucili i nie płakali. Nie wolno. Przecież musiałem kiedyś odejść do Ojca i wy tam też dojdziecie i wtedy znów będziemy mieli sobie dużo do powiedzenia. A więc uśmiechnijcie się - napisał. Wśród żałobników byli premierzy Tadeusz Mazowiecki (83 l.) i Jarosław Kaczyński (61 l.). Brat zmarłego Prezydenta powiedział po pogrzebie: - I moja mama, i mój brat, i ja, jeśli kiedyś w życiu spotkaliśmy świętego człowieka, to był to ksiądz Roman.

W sobotę i niedzielę pochowano m.in. gen. Bronisława Kwiatkowskiego (†60 l.), dowódcę operacyjnego Sił Zbrojnych RP, mjr. Arkadiusza Protasiuka (†36 l.), kapitana samolotu, a także Grażynę Gęsicką (†59 l.), Wiesława Wodę (†64), Stanisława Zająca (†61 l.), Roberta Grzywnę (†36 l.), Natalię Januszko (†23 l.), Barbarę Maciejczyk (†29 l.), Andrzeja Michalaka (†37 l.) i gen. Włodzimierza Potasińskiego (†54 l.).


Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki