Wolą Nina Andrycz było, by mieć katolicki pochówek. Tak też się stało. Pogrzeb aktorki rozpoczął się mszą żałobną w kościele pw. św. Karola Boromeusza na Starych Powązkach w Warszawie. Około 200 osób przybyło do kościoła, by towarzyszyć w ostatniej drodze Niny Andrycz.
Ciało zmarłej aktorki spoczywało w jasnej orzechowej trumnie. Jej kolor nie był przypadkowy, wybrali go przyjaciele zmarłej aktorki, miał nawiązywać do koloru jej włosów. Trumna tonęła w kwiatach. Jeden z fanów jej talentu podszedł i ucałował trumnę.
- My nie uczestniczymy w pogrzebie. My uczestniczymy w królewskim odejściu wielkiej aktorki, Niny Andrycz - mówił "Super
Expressowi" Ignacy Gogolewski (83 l.), który występował z aktorką na deskach warszawskiego Teatru Polskiego. Na jej grobie położył kremowe róże.
Zobacz: Nina Andrycz przyjęła Boga na łożu śmierci
Nina Andrycz była najstarszą polską aktorką, zmarła w wieku 102 lat. Prawie do końca pracowała, w wieku 100 lat wydała książkę. Karierę zaczynała przed wojną i już wtedy uznano ją za gwiazdę. Status niekwestionowanej damy polskiej sceny potwierdziła grając przez 70 lat w Tetrze Polskim w Warszawie. Jej specjalnością były role władczyń.
- Dziś ponownie gra królowe w największym teatrze świata - mówił w pożegnalnych słowach Andrzej Seweryn (68 l.), obecny dyrektor Teatru Polskiego.
Nina Andrycz odeszła w 31 stycznia w szpitalu na warszawskim Powiślu.